Dostaliśmy tą norkę wczoraj, a już nie możemy bez niej żyć. Jest wspaniała, psy ją kochają. Dzięki norce rozwiązał się także problem ciągłego błagania naszych psów o spanie w łóżku. Nie jest tajemnicą, że Kapiszon jest amatorem podkołdernikiem, zaś Kejunia uczy się bardzo szybko i z fanki spania na kołdrze zamieniła się ostatnio w norowca. Teraz problem został rozwiązany, bo i po co sterczeć z błagalną miną przy łóżku, skoro można zakopać się we WŁASNEJ kołderce?
Najpierw garść szczegółów. Gadżeciaki można znaleźć na facebooku pod nazwą gadżeciaki.pl, zamówienia składa się poprzez prywatną wiadomość. Posiadają oni w swoim asortymencie całą masę bardzo przydatnych, niezbędnych wręcz bajerów – szelek wszelkich typów i kolorów, obróżek, adresówek, torebek na smaczki i innych ślicznych pierdolniczków, które już są na mojej wish liście. Ale największym marzeniem była NORKA, którą podpatrzyłam u Małego Białego (TUTAJ możecie przeczytać, bardzo polecam). Jak zobaczyłam tego uroczego Jacka, kokoszącego się w posłanku, wiedziałam, że mój Kapi pokocha taką norę. Norki występują w rozmiarach 60 x 70 cm i 80 x 90 cm. Koszt norki to odpowiednio : 99 i 150 zł. Są one szyte na zamówienie, więc raczej ciężko je dostać „od ręki”, ale przynajmniej mamy możliwość wyboru kolorów. No i oczywiście uparłam się na HAFT. Nie byłabym sobą, gdyby mój królewicz nie miał haftowanego wyra. Na szczęście Gadżeciaki bez problemu wycenili mi taką usługę. Nie zrazili się także, gdy z gruszki ni z pietruszki zapragnęłam jednak posłania dla dwóch psów, po tym jak dołączyła do nas Kejunia. Także dodatkowy haft nie stanowił problemu. Czekaliśmy, czekaliśmy i jest już u nas nasza norka. Proszę się nie sugerować tym, że mamy ją od wczoraj – ta recenzja będzie zacna i rzetelna, a to dlatego, że skoro widzę już po pierwszym dniu i nocy, że psy nie mogę bez czegoś żyć… znaczy, że to jest BOSKI PRODUKT.
Posłanko jest mięciutkie. Doskonale izoluje od zimnej podłogi. PM sugerował, aby włożyć jeszcze pod norkę baranią skórę, którą wyłożone było poprzednie legowisko. Ale nie ma takiej potrzeby, bo poducha świetnie trzyma ciepełko, jest puszysta i odpowiednio plastyczna. Oczywiście jest możliwość wyjęcia jej na czas prania – zamek umożliwiający tą czynność znajduje się na środku posłania od spodu. Skoro już o spodzie mowa – jest wykonany z mocniejszego materiału, który jest lekko śliski, dzięki czemu odporny na brud, kurz, a sądzę, że nawet i wilgoć. Większe posłanie pozbawione poduszki bez problemu zmieści się w pralce.
Jednak największą zaletą norki jest jej norkowatość. Możliwość kokoszenia się w niej, kopania dziur i korytarzy, zagłębiania się w jej ciepłe i przytulne otchłanie daje psom radość nie z tej ziemi. Nawet Keja, która stanowczo przedkłada filowanie przy łóżku na gołej podłodze, zdecydowała się odpocząć parę razy na nowym posłanku. Szczególnie polubiła węszenie po norce w poszukiwaniu malutkich smakołyków, które jej tam zbunkrowałam. Norka od środka jest bardzo cieplutka, do tego stopnia, że w ciągu dnia moje pieski wypoczywały przykryte tylko „w połowie”. Jestem także bardzo zadowolona, że Gadżeciaki pomyśleli o tym, aby spód kołdry także był wyścielony barankiem. To zapewnia naprawdę przyjemność w leżeniu pod nią. A jeśli jest za ciepło, można po prostu wypełznąć odrobinę na poduszkę z przodu posłania, która nie jest przykryta kołdrą. Nadal za ciepło? Nie ma problemu, można się powylegiwać na posłaniu.
Ponieważ w naszym obecnym mieszkanku temperatury często dość wyraźnie spadają w nocy, takie kołderkowate rozwiązanie jest naprawdę wybawieniem. Całą noc piesy przespały spokojnie zakopane pod własną kołdrą. Oczywiście nie przeszkodziło im to w penetrowaniu naszego łóżka po budziku, na wyraźną zgodę i przyzwolenie Pana Męża. Miały ciepłe uszki o noski, co jest dla mnie bardzo istotne. Sama wiem najlepiej ile razy wstawałam w nocy, aby okryć psy kocem, bo temperatura spadła np. do 16 stopni. Albo jak wpuszczałam Kapiego do łóżka, gdy podtykał mi swój zimny nochalek pod kołdrę. Ale problem uważam za uroczyście rozwiązany, w sposób godny księcia – nie dość, że przyszło mu dzielić posłanie z taką śliczną sunią, to jeszcze otrzymał książęce posłanie z własnym imieniem. Także kwestia tego, że pomału zaczynają bez większych problemów spać razem, zmienia wiele, bo dogrzewają się wzajemnie. Kapiszon nie burczy już, gdy Keja bezceremonialnie spycha go z posłania, aby przyjąć dogodniejszą pozycję. To także na wielki plus – koedukacyjna norka wprowadziła ich znajomość na nowy poziom, ponieważ wcześniej raczej starały się sypiać w oddzielnych posłaniach. Teraz nie mają wyboru 🙂
Od strony estetycznej nie mam norce nic a nic do zarzucenia. Jest zrobiona z fajnych materiałów, wierzchnia warstwa daje się łatwo czyścić z sierści. Wszystko wygląda schludnie i porządnie. Także hafty są zrobione dokładnie wg. mojego projektu, który kilkukrotnie zmieniałam i akceptowałam ponownie. Litery są dość duże i nie giną nawet na tak dużym posłaniu. Kolor nitki to prześliczny turkus. Baranek którym wyłożona jest od środka nasza norka nie jest naturalny, ale bardzo dobrze trzyma ciepło – gdy włożyłam rękę do psów poczułam, że niewiele brakuje a sama do nich wpełznę, tak miały milutko. Ja, podobnie jak Kapiszon, jestem fanką norek, dziur, namiotów, ciasnych koi i cieplutkich śpiworków, więc powiadam Wam – chciałabym mieć takie posłanie dla siebie 🙂 Oczywiście z haftem !
Posłanie jest tak skonstruowane, że pies może nakryć się samodzielnie. Materiału kołdrowego jest więcej, niż poduszki, która wypełnia posłanie. Dzięki temu tworzą się fałdy. Pies wkładając pyszczek w te fałdy może bez problemu podważyć kołdrę i wpełznąć do środka. Z czasem nauczy się włazić nawet wtedy, gdy kołdra będzie przypłaszczona do posłania. Mój Kapiszon potrafi ryć nosem bez opamiętania, więc wchodzenie do posłania nie było dla niego żadnym problemem. Keja jest początkującym rejko nornikiem, więc pomagam jej jeszcze „ogarnąć” nowe łóżko. Najlepszym w mojej opinii sposobem jest właśnie wspomniane wyżej chowanie smaczków. Za pierwszym razem położyłam smaczki na kołderce, aby młoda skojarzyła, że norka od dziś będzie „jej miejscem”, a także aby łączyła komendę „na miejsce” z posłaniem. Potem chowałam smaczki do środka. Zwykle po znalezieniu wszystkich mała kładzie się dogodnie przykryta i to mi chodzi. Sądzę, że nie trzeba będzie długo się uczyć aby, podobnie jak Kapi, przykrywała i zakopywała się sama.
Do tej pory wszelkie próby przykrycia się, szczególnie w wykonaniu Kapiszona, były po prostu przekomiczne. Gamoń ma kilka różnych posłań, od budki z małym okrągłym wejściem po wielkie posłanie. W każdym próbował przewrotów w przód i w tył, obracania się niczym kurczak na rożnie, tarzania, kopania dziur, rozgrzebywania kocyków i baranków, gryzienia, podrzucania poduszek. O ile na dużym posłaniu wyglądało to po prostu zabawnie, tak w małej „budce” wyglądało to jak jakiś cyrk, bo Kapiszon będąc wewnątrz, potrafił czynić takie kozły, że wywędrowywał z całym majdanem na środek pokoju, kulając się w środku budki niczym nieokiełznana pralka. Wszystkie jego wysiłki jednak okazywały się niczym, bo koniec końców i tak musiałam go przykrywać. A w środku nocy i tak był odkryty, bo lądował w najdziwniejszych pozycjach kopytami do sufitu. Teraz, dzięki norce od Gadżeciaków, choćby dostał największego turbo świeżba, w najgorszym wypadku wywali norkę do góry dnem, co nie jest tak rozległe w skutkach jak kulanie się w posłaniu przez calutkie mieszkanie. No i choćby nie wiem jak się wiercił, grozi mu co najwyżej wyjechanie spod kołdry 🙂
Podsumowując – posłanie i norka od Gadżeciaków jest ABSULUTNIE FANTASTYCZNA. Biorąc pod uwagę wszystkie jej zalety, cena jest naprawdę adekwatna do jakości. Warto zainwestować w taki gadżet, szczególnie jeśli mamy psa który uwielbia wylegiwać się przykryty kołdrą lub kocem. Jest to także świetny azyl dla psa, jeśli nie posiada swojej klatki lub budki, która odgradzałaby go nieco od czynników zewnętrznych. Pies też czasem potrzebuje pobyć sam, a ta norka umożliwia mu zakopanie się i ukrycie przed całym światem. Bardzo polecam ten produkt i już wiem, że będzie to nasze ulubione posłanie. Psy przekonały się do niego od pierwszego wlezienia 🙂