Dziś przychodzimy z recenzją naszego namiotu Smart Top Deluxe. Przetestowaliśmy go już w kilku sytuacjach, między innymi na wystawie w Choceniu, w dłuższej trasie w drodze na wystawę a także na codzień. Namiot zagościł w naszym pokoju, pełni rolę apartamentu i psy w nim sypiają i odpoczywają. Składałam go i rozkładałam parę razy. Nosiłam go i taszczyłam z samochodu na wystawę. Namiot został porządnie wystestowany, dlatego przejdźmy do szczegółów.
- Namiot jako klatka.
Długo zastanawiałam się jaką klatkę kupić dla moich psiaków. Klatka miała pełnić kilka funkcji. Chciałam, aby psy czuły się w niej komfortowo, mogły w niej odpoczywać w różnych miejscach. Abym mogła ją zabrać ze sobą na wyjazd, zostawić w niej psy np. w hotelu, na wystawie czy u rodziny na dłuższych posiadówkach. Wyobrażam sobie, że klatka sprawdzi się także na żaglach, podczas nocowania w trasie. Chciałam aby klatka mieściła się w moim samochodzie na tylnym siedzeniu, aby ograniczyć psie spacery podczas dłuższych tras, których mamy pokonywać coraz więcej, ponieważ stanowczo wciągnęliśmy się w wystawy.
Nie lubię zostawiać Kapiszona, kiedy z Keją jesteśmy na wystawie, więc postanowiłam zainwestować w większą klatkę, w której komfortowo czułyby się nawet trzy Smarty. Chciałam aby klatka była w miarę lekka i aby łatwo ją było okryć i względnie odizolować od innych psów przebywających w klatkach obok. Właśnie dlatego nie zdecydowałam się na kennel klatkę. Obstawiałam, że przy odpowiednim przygotowaniu psów nie będę potrzebowała metalowych prętów. Zaczęłam się więc rozglądać za namiotami.
Wybrany przeze mnie namiot zakupiłam w sklepie ZOOPLUS : KLIK za cenę 379 zł. Wymiary : Dł. x szer. x wys.: 91 x 61 x 58 cm. Wiem, wiem że to dość duży rozmiar jak na pieska tak małego jak JRT, szczególnie, że tak na prawdę na wystawę chodzę na razie tylko z jednym psem. Jednak po dłuższym zastanowieniu zrozumiałam, że to po pierwsze na pewno nie jedyny pies, z którym będę jeździć na wystawy. Po drugie, Kapiszon musi dotrzymywać nam towarzystwa, szczególnie na wystawach dwudniowych, bo jest naszym najkochańszym pimpkiem. Po trzecie, lubię kiedy moje psy mają komfort. No i nie wiadomo, czy przypadkiem kiedyś nie będziemy posiadali także psa rasy owczarek australijski, a taki pies potrzebuje większej klatki. Wiem, że w większej klatce Smarty będą się czuły lepiej, nawet jeśli będą musiały zostać w niej przez jakiś czas. Po kilkudniowych przymiarkach zdecydowałam się więc na powyższy egzemplarz. Kiedy dotarła do nas paczka i pierwszy raz zostawiłam namiot, mój mąż był bardzo sceptyczny. W sumie do chwili obecnej twierdzi, że klatka jest stanowczo za wielka, a ja roboczo nazywam ją apartamentem.
Martwiłam się, że psy szybko zniszczą siatkę, która jest wstawiona w ściany namiotu. Aby przyzwyczaić psy do zamykania w klatce starałam się zamykać je w niej kilka razy dziennie, na kilka minut, np. w czasie odkurzania, gdy szłam pod prysznic, podczas codziennych porządków. Psy zachowywały się bardzo spokojnie. Udało się jednak parę razy przyłapać psy na drapaniu pazurami po siatce, łącznie ze skakaniem łapkami po niej. Nie uszkodziły jej tym zachowaniem nawet w najmniejszym stopniu. Siatka wykonana jest z jakiegoś mocnego gumowego plastiku, dość elastycznego aby można było ją podwijać i zwijać.
Siatka ma wszyte w odpowiednie miejsca kawałki rzepów, dzięki czemu można łatwo przymocować rulonik do ścianek. Dwie z czterech ścianek mają możliwość totalnego podwinięcia siatki, dzięki czemu klatka jest bardzo przewiewna. Z resztą, nawet gdy siatki są zamknięte to cyrkulacja powietrza jest na naprawdę dobrym poziomie. Także na tylnej ściance znajduje się okienko z siatką, które jest zasłonięte przez partię materiału, którą także można podwinąć. Finalnie tylko jedna ściana nie posiada żadnej możliwości wentylacji, co jest bardzo na plus. Można odizolować psa od wrażeń wizualnych, jeśli zajdzie taka potrzeba. A ja spodziewałam się, że Kapiszon w warunkach wystawy będzie zachowywał się mało…poprawnie. Na inne psy reaguje raczej mało przyjaźnie, więc obawiałam się, czy nie będzie siedział w klatce rzucając się po ścianach i warcząc na wszystko, co się ruszy. Moje obawy okazały się zupełnie płonne – Kapi został sam w namiocie, położył się i spokojnie czekał na nasz powrót, mimo tego, że po obu stronach naszej klatki znajdowały się inne psy. Brawo on !
Skoro już o wystawie mowa – byłam bardzo zadowolona, że zdecydowałam się na większy rozmiar klatki, nie tylko dlatego, że psy mogły się swobodnie „rozwalić”, ale także z powodu wysokości. Mogłam spokojnie otworzyć górną klapkę, dzięki czemu cały czas miałam wgląd w to, co robią psiaki, mogłam podać im wodę albo chwilkę się z nimi pobawić. Nie wspomniałam jeszcze o suficie namiotu, mianowicie posiada on klapkę materiałową, pod którą znajduje się siatka, którą można dodatkowo odpiąć i uczynić z namiotu kabrio. Dla mnie super, łatwiej mi wyłowić psa górą, szczególnie w warunkach wystawowej ciasnoty. Zamknięty daszek świetnie sprawdził się nam jako półka na torebki, kurtki, szelki, smycze, wodę i inne niezbędne szpeje. Namiot posiada po bokach kilka różnych kieszonek na szpargały, natomiast w takiej ciasnocie łatwiej było wszystko kłaść na górę namiotu.
Namiot super łatwo się wkłada i rozkłada. Można go zapakować do zamieszczonej w komplecie torby, aby było go łatwo przenosić, natomiast mi najłatwiej było składać namiot tylko „w połowie” – górę składam, podłoga zostaje rozłożona, dlatego namiot układa się w trójkąt, można go wtedy nosić go bez problemu zakładając uszy na ramię. Nie jest łatwo przetaszczyć taki spory kawał namiotu przez ciasne przejścia na wystawach, ale jest to możliwe, namiot nie jest ciężki, więc nawet podniesienie całego majdanu nad głową nie jest wielkim problemem. Jedynym kłopotem jest to, że namiot mieści się w moim samochodzie na styk – muszę go wsadzić na tylne siedzenie do samochodu w formie złożonej i otwierać go dopiero gdy będzie w środku. Jest to bardzo proste – wystarczy wsadzić dwa pręty w odpowiednie dziurki. Oczywiście sprawa robi się dużo trudniejsza, kiedy ma się na smyczy dwa wyrywające się podekscytowane Smarty, niemożebnie chce Ci się siku, a pręty za żadne skarby nie chcą wskoczyć na odpowiednie miejsce.
Podsumowując : jestem bardzo zadowolona z zakupu tego namiotu. Nawet wysoka cena przestała być dla mnie tak problematyczna i uroczyście zapewniam, że jeśli kiedyś będę jeszcze zastanawiała się nad zakupem czegoś nowego, kupię taki sam namiot, ewentualnie w mniejszym rozmiarze. Jedyny przypadek, w którym poważnie bym się zastanawiała nad tym, czy kupić taki namiot czy klatkę, to posiadanie większego szczeniaka, np. Aussie. Nie wiem czy siatka wytrzymałaby szczeniacze próby niszczarskie i skakanie porządniejszymi pazurami i cięższym cielskiem. Bo to, że mój namiocik zmieści nawet dorosłego owczarka, jest raczej oczywiste 🙂 Namiot po okresie „przyzwyczajania” miał zostać zwinięty z pokoju, ale psy tak bardzo go kochają i czują się w nim tak komfortowo, że postanowiłam zostawić go na dłużej. Namawiam także męża na zmontowanie nam specjalnego wózka pod namiot, takiej platformy na kółkach, na której będę mogła wozić namiot wraz z cenną zawartością, a nie nosić go na ramieniu. Pomysł jest super, pod warunkiem że wystawa, na którą wybierzemy się takim pojazdem nie będzie tak zatłoczona jak te, na których bywałam (sic!), ale koszt takiego wózka zmontowanego przez Męża Złotą Rączkę nie powinien być zbyt wysoki, więc spróbować warto.
Polecam namiot dla psa dla wszystkich psich sportowców i wycieczkowiczy oraz na wystawy. Brałam udział w dwóch, z czego na jednej nie miałam namiotu i już teraz wiem – nigdy więcej nie pojadę wystawiać psa bez niego ! Musiałam cały czas trzymać Keję na rękach, nie mogłam obejrzeć innych psów na ringu ani przejść się po sklepikach, pies był zmęczony i zestresowany. Dzięki możliwości pozostawienia psa w zamknięciu znacznie ułatwiłam sobie robotę. Namiot będzie też świetną opcją dla tych, którzy są bardzo uczuleni na sierść psią w samochodzie. Schowanie psa do takiego namiotowego transportera sprawdza się naprawdę świetnie. Namiocik ma więc mnóstwo zastosowań i jest naprawdę porządnie wykonany, ma bardzo ładną, estetyczną kolorystykę. Ocena 10/10 pkt.