Witam w naszym Bystrym Poradniku. Chciałabym Ci dzisiaj przybliżyć, jak -moim zdaniem- należy przywitać szczenię w nowym domu i jak ustawić sobie wszystkie plany tak, aby szczeniak przeżywał jak najmniejszy stres związany ze zmianą otoczenia. Wiadomo, że kiedy kupujemy szczeniaka, który ma się stać naszym przyjacielem na wiele lat, wydarzeniu temu towarzyszy dużo emocji. Jest to przeżycie bardzo silne zarówno dla przyszłej rodziny, jak i samego malucha. Warto więc przygotować się mentalnie i „sprzętowo” to przywitania nowego członka rodziny.
Warto pamiętać o tym, że w pierwszych dniach pobytu w nowym domu mamy najlepszą szansę na ustalenie pewnych zasad dla naszego czworonoga. Jeśli na początku będziemy dla niego zbyt pobłażliwi, na przykład pozwalając mu spać z nami w łóżku, jeśli docelowo nie zamierzamy pozwalać na to psu w przyszłości, możemy mieć potem problem z oduczeniem go tego. A więc warto się zastanowić jeszcze przed przybyciem pupila do domu nad kilkoma kwestiami.
- Gdzie będzie przestrzeń życiowa naszego psa. Czy będzie to cały dom/mieszkanie, a może tylko jeden jego poziom? Czy będą jakieś pokoje, do których nie chcecie, aby piesek wchodził?
- Gdzie będzie „miejsce” psa – jego posłanie, miski?
- O jakich porach chcielibyśmy wychodzić z psem na spacer i który członek rodziny ma być za to odpowiedzialny ?
- Czy dom jest odpowiednio zabezpieczony przed przyjazdem szczeniaka ?
- Czy potrzebujemy zakupić jakieś akcesoria dla pieska ?
- Czy wybraliśmy już klinikę lub weterynarza, do którego będziemy mogli się zwrócić w razie potrzeby ?
Zacznijmy analizować wymienione powyżej punkty.
- Przestrzeń życiowa psa. Jasno określone granice, gdzie wolno łazić, węszyć oraz bawić się, a gdzie nie. Na początku warto odgrodzić przestrzeń życiową malucha, czy to poprzez kojec, czy zwyczajnie poprzez zamykanie drzwi. Znacznie ograniczy to także „straty” jakie mogą zostać wywołane poprzez siusianie szczeniaka. Oczywiście nie możemy zamykać psa w osobnym pokoju, samego i smutnego. Chcemy przecież aby piesek spędzał jak najwięcej czasu z nami – i z wzajemnością ! Ale musimy wiedzieć, które pomieszczenia pozostawiamy mu do dyspozycji, gdy na przykład nie ma nas w domu. Obecnie moje psy zajmują całą domową przestrzeń, jednak w nowym domu mamy zaplanowany pokój dla psów, w którym mają wypoczywać podczas naszej nieobecności. Po pierwsze, po reszcie domu w tym czasie może latać mój wymarzony, automatyczny odkurzacz ( który mógłby zostać zamordowany gdyby pozostawić go na pastwę Jacków), po drugie, dzięki temu znacznie ograniczymy zabrudzenie domu ( nie oszukujmy się, sierść jest wszędzie !). Plan jest również taki, że w tym pokoju psy będą spędzały noc ( nie jak dotąd, w pokoju sypialnym) bo choć uwielbiam budzić się z trzema Jackami na klatce piersiowej, to czasem jest to niezwykle uciążliwe. Zastanówmy się dobrze, czy chcemy aby piesek wchodził na meble (kanapy, fotele, krzesła), czy chcemy aby przychodził do nas do łóżka, czy chcemy aby towarzyszył nam w toalecie ? Jeśli szczerze odpowiemy sobie na te pytania i ustalimy sobie „w głowie” granice, jakie zamierzamy postawić czworonogowi, będzie nam łatwiej odmówić mu gdy już się pojawi w domu. Nie należy naginać ustalonych wcześniej zasad, nawet pod wpływem czarującego, przemożnie proszącego wzroku (szczenięta mają to opanowane do prefekcji). Jasne, wszyscy trochę naginamy zasady, uwielbiamy przytulać się do swoich psów podczas oglądania filmu na kanapie…. ale dokonujemy tego „pozwolenia” ze świadomością, że gdy zamkniemy drzwi domu nasz pupil będzie godzinami wylegiwał się na naszych meblach.
- Posłanie i miski psa. Jest to strategicznie bardzo ważne miejsce. Podczas budowy domu dla mnie równie istotne było umiejscowienie psich legowisk jak kominka czy wanny ! O ile miska ze świeżą wodą musi być stale dostępna dla psiaka, to miski z jedzeniem w moim przypadku zostają wystawione na poranne i wieczorne karmienie, potem chowane do szafki, tylko szczeniaki i suczki ciężarne/karmiące mają karmę dostępną 24/dobę. Jeśli zaś chodzi o posłanie – dobrze, aby było to miejsce,z którego widać otoczenie i ludzi. Ciężko wymagać od psa, aby siedział w kącie za kanapą. Nie będzie chciał w nim odpoczywać, bo nie może mieć nas „na oku”. Warto pieska od pierwszych chwil uczyć, że posłanie jest „jego miejscem”, w którym może poleżeć, bawić się, jeść gryzaki czy wypchany czymś smakowitym KONG. Ogranicza to brudzenie mieszkania psimi smakołykami, a także psie wszędobylstwo. Ile razy błogosławiłam komendę „na miejsce” gdy pieski grzecznie układały na swoich posłaniach podczas : świąt, wizyt gości, przemeblowań, imprez towarzyskich, odkurzania itp. W takich chwilach nie chcemy, aby czworonóg chodził na nami krok w krok. Nie chcemy też potknąć się o śpiącego na dywanie psa 😉 Zadbajmy więc o to, aby miał swój azyl. Pamiętajmy, że „dzienne posłanie” może, choć nie musi, być również posłaniem, w którym pies śpi w nocy. Ja polecam mieć takie posłanie w każdym pokoju, w którym przebywacie dłuższy czas, np. w salonie, w biurze/gabinecie i tam, gdzie piesek ma docelowo spać (np. sypialnia lub korytarz).
- Spacery są dla psa bardzo ważne. Szczeniak będzie wymagał ich często. Nauka czystości to temat na oddzielny wpis, natomiast mocno łączy się z kwestią spacerów. Warto przeanalizować swój plan dnia i ustalić który z domowników będzie wychodził z maluchem. Szczenięta, jak i dorosłe psy, uwielbiają rutynę, stałość, powtarzalność. Dzięki regularności szybciej nauczymy szczenię określonych zachowań.
- Zabezpieczenie domu przed przyjazdem szczenięcia. To jest bardzo ważna sprawa. Sprawdźmy, czy mamy w domu rośliny, które są dla psa trujące. TUTAJ krótki artykuł o szkodliwych dla psów roślinach. Z takich domowych i popularnych wystrzegajmy się storczyka i konwalii – szczególnie w okresie szczenięcym, gdy mały psiak ma ochotę zjadać i lizać wszystko co tylko znajdzie na swojej drodze. W ogóle na początek polecam usunąć z podłogi wszystkie rośliny doniczkowe – mały piesek na pewno spróbuje rozkopywać ziemie i gryźć liście. Generalnie, dla szczeniąt nie istnieje pojęcie „niejadalne”. Z tego również powodu warto porządnie odkurzyć mieszkanie i usunąć z podłóg wszystkie drobne przedmioty, które piesek mógłby połknąć – nie łudźcie się, ze mały klocek, rolka taśmy klejącej czy gwóźdź lub śrubka nie będą dla psiaka dostatecznie zachęcające – na 100 % spróbuje je skonsumować. Zadbajmy, aby maluch nie miał dostępu do worka na śmieci, chemii gospodarczej, kabli, ładowarek do sprzętów AGD (sama ostatnio straciłam dwie ładowarki do laptopa – jedną spałaszowała Keja, drugą zjadł Bosman… dobrze, że nie były włączone do prądu ! … ). Również szczególnie cenne sprzęty nie powinny pozostać w zasięgu szczeniaka – zasiusiany laptop, pogryziona najlepsza torebka z włoskiej skóry, ulubione szpilki ze śladami po szpileczkach naszego psiaka… lepiej tego uniknąć. W domu w okresie szczenięcym powinniśmy stawiać na minimalizm wnętrzarski 🙂
- Co warto kupić przed przyjazdem psiaka do domu. Warto omówić tą sprawę z hodowcą, niektórzy proponują bardziej lub mniej bogate wyprawki dla szczeniąt. Moje szczenięta otrzymają karmę na minimum 2 tygodnie życia (suchą i mokrą) aby nie było konieczności przestawiać je od razu na nowe żywienie – po pierwsze, dla psa zmiana domu to wystarczający stres, który może powodować nawet rozwolnienia. Nie chcemy jeszcze dokładać układowi trawiennemu wyzwania w postaci zupełnie nowych składników. Warto dać malcowi minimum tydzień czasu aby oswoić go z nowym otoczeniem i dopiero wprowadzać nową karmę. Możemy wiec kupić karmę polecaną przez hodowcę, albo taką jaką sami uważamy za najlepszą dla naszego psiaka, ale wprowadzajmy zmiany stopniowo. Szczenięta najczęściej posiadają w dniu opuszczenia hodowli : kocyk ze znanym zapachem, zabawkę, obróżkę, książeczkę zdrowia, ewentualnie jakieś suplementy. Ja nie „uzbrajam” moich szczeniąt w smyczki czy miski ponieważ uważam, że każdy i tak chce kupić te sprzęty na własną rękę i zgodnie ze swoim gustem. Dlatego przed przyjazdem po szczeniaka udajcie się do sklepu zoologicznego, zakupcie miseczki i smycz dla malucha. Nie kupujcie szelek, czy obroży – bez „przymiarki” może okazać się, że wyrzucicie pieniądze w błoto. Co jeszcze warto kupić? Kontenerek – szczególnie, jeśli planujecie podróżować z psem. Moje szczenięta są zaznajomione z kontenerkiem i traktują go jak super fajną norę, w której można się spokojnie zakopać i wypocząć. Jeżdżą też w kontenerku do weterynarza na kontrolę. Pies zamknięty w takim transporterze jest bezpieczny zarówno w samochodzie (łatwo przypiąć go pasami) jak i komunikacji miejskiej. Taka „nora” jest też świetna dla malucha przy uczeniu czystości – w nowym domku polecam aby szczeniak na początku spał właśnie w kontenerku, powinien się w nim łatwo wyciszyć i nie szwendać się po całym pokoju, lamentując i płacząc. Po wyjęciu malucha z transporterka możemy od razu kontrolowanie wysiusiać go na macie chłonnej – dzięki temu kontrolujemy załatwianie się pieska, jak również uczymy go, żeby korzystał z maty chłonnej. Skoro już kupujemy kontenerek, nie zapomnijmy o matach chłonnych 🙂 Poza kontenerkiem potrzebujemy posłań do wybranych przez nas pomieszczeń. Polecam również uzbroić się w zabawki – polarowe szarpaki, zabawki typu KONG do napełniania smakołykami, zabawki gumowe, piłeczki, a także gryzaki – ale tylko te naturalne ! Nie kupujcie psom prasowanych kości, zielonych i żółtych „kabanosków” ani tych wstrętnych wytworów z garbowanej (naszpikowanej chemią) skóry – postawcie na wędzone kostki, suszone mięsko. Ja bardzo polecam smakołyki ALPHA SPIRIT , PLANET PET , oraz wędzone i suszone części które kupuję na stoiskach na wystawach psów ( głównie ścięgno achillesa, przełyki wołowe, szyje kacze i gęsie). Możecie zakupić sobie kliker , jeśli interesuje Was uczenie szczenięcia metodą klikerową – ja nie odradzam, nie polecam, czasem stosuję, czasem wolę metodę pochwał głosowych, ale warto poczytać o nim i zastanowić się, czy będzie dla nas przydatnym akcesorium. Jesli chodzi o suplementy to ja zdecydowanie rekomenduję firmę POKUSA , maluchy z mojej hodowli otrzymują do wyprawki ich flagowy produkt, który optymalizuje i wzbogaca dietę psiaka. W tej firmie znajdziecie wszystko, co może się przydać posiadaczowi psa w zakresie suplementacji – ale pamiętajcie, że młody, zdrowy piesek tak na prawdę powinien jeść dobrej jakości karmę i to wystarczy mu do zrównoważonego rozwoju.